Cześć! Jak wiecie z moich poprzednich wpisów, jestem ambasadorką Rowenta for Elite Model Look na rok 2015. Dziś przychodzę do Was z relacją z bootcampu Elite, podczas którego przyglądałam się pracy modelek i ekipy odpowiedzialnej za przygotowanie dziewczyn do finału - zwyciężczyni finału w Polsce poleci na ostateczną rozgrywkę w Chinach!

Bootcamp składał się z 4 dni, podczas których dziewczyny musiały się sporo nauczyć. Pierwszym etapem była wizyta w salonie fryzjerskim, później uczestniczki przeniosły się do hotelu, gdzie wzięły udział w sesji zdjęciowej. Fryzury modelek przed każdą sesją przygotowywane były przy pomocy urządzeń Rowenta for EML. Wieczorem czekała je jeszcze lekcja choreografii. Napięty grafik! :) Kolejne dni zaczynały się od powtórzenia układu. Następnie odbywały się sesje zdjęciowe, a dzień kończył się przymiarkami stylizacji do pokazów. Te dni kręcące się wokół przygotowań do finału to zupełna nowość dla większości dziewczyn, zwłaszcza tych najmłodszych. Wbrew pozorom praca modelki nie jest łatwa - zazwyczaj wiąże się z wstawaniem o bardzo wczesnej porze i kładzeniem się do łóżka późną nocą, po dniu spędzonym na sesjach, przymiarkach i nauce choreografii do pokazu. Z pewnością zawód modelki jest ekscytujący, zwłaszcza na początku, kiedy wszystko wydaje się być nowym wyzwaniem. Niestety, są też minusy - modeling to trudna branża, w której wszystko bardzo szybko się zmienia - trzeba umieć wykorzystać swoje pięć minut w 100% i to właśnie takiego nastawienia dziewczyny uczyły się podczas bootcampu Elite Model Look. 

1. koszula - someday. 2. spodnie - Kiomi 3. torebka - Rebecca Minkoff 4. buty - Vagabond

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Moja ulubiona prostownica na ten moment - Liss & Curl Keratine&Shine. To takie moje 2w1 - można nią nie tylko wyprostować włosy, ale dzięki zaokrąglonym krawędziom świetnie sprawdzi się też do kręcenia loków :)